wtorek, 19 kwietnia 2011

19.04

Dziś mijają 4 lata naszego bycia razem.
Knittel, kocham Cie najbardziej na świecie i nad dwa życia!



poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Dobra,dobranoc.

Weekend po brzegi wypełniony planami skończył się sączeniem specjalnie dobranej dla mnie mieszanki przez kroplówke, haj fajf!
Święta za pasem, dziś zakupiłam pierwszą ozdobe Wielkanocną do nowego domu, siedzi rozkraczony kurczak za zielonym płotkiem, uroczy.
Jedzeniowo wole te Wielkanocne, ale uroku mają zdecydowanie mniej.
No nic, happy easter tak czy siak!

A to mój tygodniowy projekt naszych ostatnich słów przed snem:

1. Najbardziej.
2. Pająk.
3. Dobra.
4. Wyśpij się.
5. Kocham Cię.
6. Boli.
7. Dobranoc.

piątek, 8 kwietnia 2011

Bonobo.

A jednak.
Marzenia się spełniają. Z 10 godzin usłysze na żywo człowieka,którego wielbie od 6 lat.

Bonobo. Palladium. 21:30.
Mako, nie spóźnij się.




czwartek, 7 kwietnia 2011

Mille pardons!

Kochani Najdroższi!
Przepraszam strasznie za te długą cisze na blogu.
Życie od czasu przeprowadzki stanęło na głowie.
Sam fakt mieszkania razem jest przewspaniały, ale stałam się tak zakręcona i 'zabiegana',że po prostu nie miałam kiedy spokojnie usiąść i coś napisać.
Jak nie uczelnia to praca. Jak nie praca to zakupy. Jak nie zakupy to sprzątanie. Jak nie sprzątanie to pranie ( nareszcie mamy nową piękną pralke firmy ooooBeko!). Trzeba jeszcze kiedyś obejrzeć Na Wspólnej. No i sami rozumiecie, nie ma na nic innego czasu!
Ale skoro już udało mi się na chwile zatrzymać to podziele się z Wami tym co udało mi się zauważyć podczas tego zaledwie miesięcznego wspólnego mieszkania.
Mianowicie- człowiek zazwyczaj ucieka od tzw 'nauk rodzicielskich' i tego co oni starali się nam tak pieczołowicie przekazywać. I ja byłam jedną z tych osób. Zawsze miałam wrażenie,że te ich kazania są zupełnie bez sensu i zupełnie do niczego mi się nie przydadzą. A figa z makiem! Codziennie nacinam się na tym,że to co kiedyś tam w przeszłości podszepnęli mi do ucha, dzisiaj ułatwia i usprawnia mi życie. Takie głupie puszczanie pralki,rozdzielanie ciuchów na delikatne, kolorowe, najmocniej zabrudzone. Takie gotowanie zupy. O ludzie jaka mi pyszna pomidorowa wyszła! A to wszystko dzięki Mamie! Już nie wspominając o ogólnym drygu do gotowania,który odziedziczyłam po Tacie! No coś pięknego.
Ludzie! Doceniajcie nudne nauki rodziców i bądźcie im za to BARDZO wdzięczni! Jak to się później w życiu przydaje..

Całuje,
M.



P.S. Nowe Justice. I jak się Wam podoba? Dla mnie szybszy moment mistrzem, reszta trochę 'od czapy' wieć daje 4- !:)